28 lipca 2013

"VIVE LA VIE"...(niech żyje życie)
 
Dziś rano spotkała nas bardzo miła niespodzianka. Kiedy przyszedłem nakarmić moje zwierzęta o 7 rano, zobaczyłem, że urodziła się długo oczekiwana przez nas wszystkich mała alpaczka (cria). Bardzo boję się porodów alpak, bo bywają trudne i byłem naprawdę mile zaskoczony, że moja dziewczyna, która rodziła po raz pierwszy, tak wspaniale dała sobie radę sama. Łożysko też się już urodziło, więc myślę, że poród mógł się odbyć około 5 rano. Przy dzisiejszm upale (38stopni w cieniu), to była chyba najlepsza pora na urodzenie dziecka. Dołączył do mojego stadka piękny samczyk, który kolorem przypominał kawę oblaną spienionym mlekiem i takie właśnie otrzymał imię- LATTE ;) Cria zaraz po urodzeniu ważył 6.900 kg. To bardzo fajna waga dla małej alpaczki. Starszy o 11 dni brat Kajetan rośnie w oczach. Też kontrolowałem dziś jego wagę i przytył od urodzenia o 2.400kg. Zadziwia nas jak on szybko rośnie i wszystko wskazuje na to, że wyrośnie na wspaniałego, silnego chłopaka. 



                                                                                 Od tego momentu nasze stadko to trzej faceci i trzy dziewczyny. Mamy nadzieję, że maleństwa będą nadal zdrowo rosły i cieszyły nasze oczy i wszystkich, którzy nas odwiedzają. Już niedługo mam zamiar podzielić się również z zaglądającymi na tego bloga radosnymi wybrykami moich chłopaków na pastwiskach... 


Translate

Łączna liczba wyświetleń