29 stycznia 2014

Zima...
Miała być zima stulecia i być może będzie, ale nie najmroźniejsza, śnieżna, tylko łagodnością zasłuży sobie na to miano. Jest koniec stycznia, śniegu odrobinę, solidnego mrozu raptem parę dni więc może się uda. Zwierzęta przeszły już całkiem na suche pasze. Jedynym urozmaiceniem są młode gałęzie sosny, które dostałem od miejscowego leśniczego z pobliskiej przecinki lasu i zwożę po trochu. Alpaki zjadają jedynie igiełki, ale owce nie podarują także młodej korze i po takim obiedzie pozostają już tylko piękne, białe szkielety gałęzi. Jest jeszcze marchewka, którą wszyscy uwielbiają. Nie tak dawno zostałem właścicielem wspaniałego, prawie zabytkowego urządzenia- rozdrabniarki do warzyw- która po liftingu bardzo ułatwia mi pracę. Być może zupełnie niepotrzebnie, ale do tej pory kroiłem marchewkę na mniejsze kawałki, aby moim pupilom łatwiej się ją zjadało, a ponieważ zwierząt mi przybywa, zajmowało mi to zajęcie coraz więcej czasu. Przekonałem się już, że owce świetnie sobie radzą z obgryzaniem marchewki podanej w całości, ale alpakom kroiłem nadal. Aż odkryłem to wspaniałe urządzenie.
 
Efekt pracy mojej rozdrabniarki bardzo odpowiada moim alpaczkom, a i ja mogłem zaoszczędzić trochę czasu w i tak krótkim dniu.
                                                                      


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Łączna liczba wyświetleń