13 sierpnia 2014

Pewnego razu w marchewce....
 
Powoli zbieramy już nasze małe żniwa- zbiory z naszego ogródka warzywnego- więc chciałem w tym miejscu opowiedzieć o nowym życiu, które swój początek wzięło właśnie w marchewce. Pewnego dnia na marchwianej naci zauważyliśmy dwie piękne gąsienice. Nie sposób było ich nie zauważyć. Wysłaliśmy co prędzej zapytanie do brata Googla cóż to będzie za piękne stworzenie i okazało się, że wyrośnie z niego piękny Paź Królowej. Na naszych grządkach nie był on bezpieczny- ptaków też u nas mnóstwo- więc zabraliśmy je do domu, do kartonika. Codziennie wymienialiśmy nać na świeżą, aż pewnego dnia gąsienice znikły. Trochę czasu zajęło nam zlokalizowanie ich bo uwiły sobie kokon na nodze stolika. Wikipedia podaje, że w takim kokonie może poczwarka siedzieć od dwóch do sześciu tygodni. Nasz motylek siedział tam sobie tylko dwa tygodnie...
 
 
Potem zauważyliśmy go jak siedział sobie spokojnie na ścianie. Trzeba było szybko uwiecznić go na zdjęciach. Udało nam się nawet uchwycić moment rozprostowywania skrzydeł - to jest niesamowite jak taki motylek potrafi szybko machać skrzydełkami. A potem wyniesiony na dwór odleciał....... nasz Paź Królowej.....
 
 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Translate

Łączna liczba wyświetleń